poniedziałek, 13 października 2014

Begin to change

Hayley intensywnie wpatrywała się w krople deszczu na szybie, wsłuchiwała się w ich dźwięk i obserwowała jak pełzają po szybie tworząc pociągłe linie. Śledziła ich ruchy całkowicie ignorując trajkotanie matki na siedzeniu obok. Dopiero na dźwięk opuszczania szyby odwróciła głowę w stronę kierowcy. Kobieta około czterdziestki z blond włosami związanymi w koński ogon i w okularach z grubymi, czerwonymi oprawkami przypaliła papierosa i głęboko westchnęła. Hayley wiedziała, że matka zaraz po tym jak skończy jej się papieros znowu zacznie krzyczeć i robić jej wykłady na temat jej zachowania. Dziewczyna tak jak co roku wyleciała ze szkoły. I tak była w niej dłużej niż zwykle, jednak Grece McCollen nadal reagowała negatywnie na całą sytuacje, jak to matka. Natomiast jej córka uważała, że Grece powinna ją wspierać. Powinna wierzyć, że to nie jej wina.... prawda? Hayley już sama nie wiedziała, co o tym myśleć. To prawda, że zaatakowała dziewczynę, ale chciała po prostu bronić swojego przyjaciela. Mogłaby przysiąc, że widziała jak włosy nastolatki zaczynają płonąć, a jej tyłek zmienia się w ośli zad, a następnie ta próbuje ugryźć Maxa. Nie mogła na to pozwolić. Odciągnęła dziewczynę za włosy, a ta wyszczerzyła do niej kły. Hayley uderzyła ją prawym sierpowym trafiając idealnie w szczękę. To zachwiało równowagę stwora, więc dziewczyna wykorzystała swoją szansę i wykonała low kick. Potem stwierdziła, że to był błąd ponieważ nie wyrządziło to jej większych szkód, a jedynie bardziej rozwścieczyło. Teraz siedząc w aucie Hayley doszła do wniosku, że powinna wykonać kopnięcie z półobrotu, jednak wtedy nie potrafiła zachować trzeźwego myślenia. Dziewczyna z płomieniami zamiast włosów rzuciła się na nią, ale Hayley zrobiła unik. Jednak tamta nie poddała się i w następnej chwili mierzyła w Hayley metalową rurką. Dziewczyna nie miała pojęcia skąd ona ją wzięła, jednak stanowiła ona duży problem. Wytrzeszczając kły uderzyła rurą dziewczynę w brzuch. Hayley udało się chwycić rurę w obie ręce przez co obie straciły równowagę i opadły na ziemię. W tej samej chwili drzwi otworzyły się i do pomieszczenia wszedł nauczyciel. Widok jaki zastał profesor Bruney przemawiał na niekorzyść Hayley, ponieważ trzymała ona w ręku rurę a obok niej leżała zwinięta w kłębek szesnastolatka o niecodziennej urodzie. Sprawa wylądowała u dyrektora, a po tym co powiedział Max sprawa była przesądzona. Chłopak twierdził, że on i Kelli tylko całowali się w schowku, a Hayley z zazdrości zaatakowała piękną dziewczynę. 
Wibracje telefonu w kieszeni wyrwały Hayley z zadumy. Dziewczyna spojrzała na wyświetlacz telefonu i ujrzała, że dostała SMS-a od Natha. Nieświadomie uśmiechnęła się i szybko zaczęła wystukiwać odpowiedź, która nie została dokończona. Rozkojarzenie wywołane wiadomością od chłopaka spowolniło niezawodny refleks dziewczyny i teraz to jej matka trzymała jej komórkę w ręku. 
- Co ty robisz?! - Wrzasnęła, ale nie spróbowała odebrać telefonu Grece. 
- Zero telefonu. Może teraz zaczniesz mnie słuchać. - Matka spojrzała ostro na córkę i wjechała na podjazd domu, ale nie wysiadła. - Mam dość twoich wybryków, Hayley. W Trenton nie ma już szkoły do której mogłabyś pójść, zostałaś wywalona z każdej szkoły do której chodziłaś, a jest już maj! Semestr trwa, a ty zostałaś bez szkoły przez swoją własną głupotę. Nie zostaje mi nic innego jak wysłać cię do szkoły z internatem, może przyjmą cię do jakiejś placówki dla trudnej młodzieży..... Muszę wracać do pracy, ale porozmawiamy o tym jutro, do tego czasu zero komputera, zero telefonu i zero telewizji. Masz również zakaz wychodzenia z domu. Zrozumiałaś? 
Zdenerwowana dziewczyna odburknęła coś matce i wybiegła z auta.

3 komentarze:

  1. Świetnie piszesz. Lekko, przyjemnie się czyta. Tak, bardzo lekko się czyta przy słuchaniu Bring me the horizon. Już biorę się za czytanie dalej :)

    Zapraszam do siebie -> zaczytannej-opowiadan-ksiega.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawie się zapowiada :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie się czyta, ale rób akapity, bo nie wiem jak innych, ale mnie bolą oczy z braku akapitów :/

    OdpowiedzUsuń